Wśród wszystkich chorób, jakie w ciągu życia mogą dotknąć zwierzę, własciciele najbardziej obawiają się nowotworów. Emocje związane z taką diagnozą dotyczą głównie obaw związanych z nieuchronną śmiercią oraz ogromnym cierpieniem u psa lub kota. Rak wiąże się z niewiadomym. Nikt nie chciałby oglądać swojego pupila wijącego i wyjącego z bólu.
Prawie każdy z nas ma jakieś doświadczenie z chorobą nowotworową występujacą w naszych rodzinach lub u znajomych. W pamięci możemy mieć ból towarzyszący tej chorobie. Jeśli jesteśmy blisko związani z chorą osobą, codziennie musimy walczyć z uczuciem zmęczenia i beznadziejności oraz utratą wiary. Targają nami emocje związane z ze świadomością diagnozy oraz specyficznym leczeniem nowotworów.
Podobnie jest, gdy choroba nowotworowa dotyczy naszych zwierząt. Musimy jednak pamiętać, że nowotwór to jedno ze schorzeń przewlekłych, które może dotknąć naszych milusińskich. Skoro decydujemy się na leczenie np. kota z przewlekłą niewydolnością nerek (gdzie jedynym rozwiązaniem jest przeszczep nerek, a płukanie kota jest jedynie poprawieniem jego komfortu życia), to dlaczego nie leczymy kota z chłoniakiem? Skoro chcemy leczyć psa z niewydolnością serca, to dlaczego nie leczyć psa z mastocytomą?
Nowotwory nie muszą nam się kojarzyć z kolorem czarnym. Może powinniśmy na nie spojrzeć jako na pewien odcień czerni, ale z jasnym światelkiem na końcu – światełkiem nadziei. Większość chorób nowotworowych u zwierząt można skutecznie leczyć, a często nawet wyleczyć. Wszystko, podobnie jak u ludzi, zależy od szybkości postawienie diagnozy oraz wprowadzeniu odpowiedniego leczenia. Można oczywiście śmiać się z guza wielkości ziarna grochu i stwierdzić, że nie będziemy tego ruszać i poczekamy, zobaczymy czy urośnie. Pytam więc: jak duży powienien być guz, żeby nadawał się do usunięcia z odpowiednim marginesem? Czy nie lepiej jest usunąć ziarnko grochu, czy czekać, aż guz będzie wielkości średniego arbuza, bo i takie się zdarzają? W tym miejscu mam gorącą prośbę do właścicieli: namawiajcie waszych weterynarzy do usuwania małych guzków i badania histopatologicznego wyciętej zmiany! Od tego może zależeć życie waszego zwierzęcia, a na pewno rokowanie i dalsze leczenie. Wiadomym bowiem jest, że im wcześniej wykryta zmiana tym rokowanie jest lepsze, bo mamy większe pole do manerwu, a zwierzę jest w lepszej formie.
Nie czekać! Usuwać i badać! Czekanie jest gorsze niż eutanazja, bo naraża zwierzę na ból i cierpienie!
oprac. Estera Zawłocka-Hutny